Wine Lady

Zapraszam na moją nową stronę: www.wine-lady.pl
I also write about wine in English: www.wine-lady.com

7.09.2013

Grad w Bordeaux, miesiąc później.

Minął miesiąc od czasu, gdy Bordeaux nawiedziło kilka burzy gradowych, które zniszczyły wiele winnic. Szczególnie ucierpiał Prawy Brzeg i Entre. Poprosiłam, aby M. zabrał mnie na winnice zniszczone gradem, chciałam to zobaczyć, chyba chciałam przez chwilę poczuć ten charakterystyczny rodzaj smutku i współczucia, jaki się odczuwa ‘po tragedii’.. 


Złowroga cisza, brak żywej duszy, nawet wiatru nie było. W połączeniu z widokiem zniszczonych winnic całość wywoływała ciarki na plecach - większe, niż się spodziewałam. Kojarzycie, Drodzy, filmy dla dzieci i młodzieży? Te, w których zła czarownica przechadza się ścieżką w pięknym ogrodzie, a życie wokół niej zaczyna umierać, kwiaty wysychają, róże i fiołki tracą kolor, wszędzie nagle robi się czarno, sucho, smutno? Tak właśnie wyglądały te umarłe pola dookoła mnie. 




Wszystko potęgowała cisza w samochodzie – M. prowadził w milczeniu, a ja nie miałam odwagi się odezwać.. Chwila ciszy nikomu nie zaszkodzi. To ukłon w stronę tych, którzy stracili wiele lub wszystko. I w stronę Matki Natury. Tej, od której zależy niemal każde życie w winnicy.


Teraz już się tak dużo o tym nie mówi, emocje trochę opadły, choć może po prostu trzeba się skupić na tym, co zostało? Mnie emocje trzymają nadal, choć już nie tak mocno jak wtedy (pisałam o tym tutaj - 'Matka Natura i jej skłonności samobójcze'); są też trochę inne – bardziej smutne i współczujące, wtedy byłam po prostu zła. 
 

Chciałam się dowiedzieć więcej, ale głupio było mi pytać. Bo to trochę tak jak ze składaniem kondolencji na pogrzebie i pytaniem „jak się czujesz bidulku” kogoś, kto właśnie stracił bliską osobę. M. tylko przez chwilę o tym mówił. Wspomniał o pierwszych telefonach, jakie dostawał od przyjaciół, którzy płakali do słuchawki, że nie ma nic, że wszystko zniszczone. Siedziałam jak sparaliżowana, gdy opowiadał, jak po tej kilkuminutowej burzy biegł na winnice zobaczyć, czy będzie COŚ, czy nie będzie już NIC. Gdy wszędzie wokół czaił się strach, wizja zniszczonej przyszłości. Jak w filmie.

Emocje biorą górę. Chyba już tak zostanie. 

A Matka Natura, jakby nigdy nic, siedzi sobie na tronie gdzieś tam w górze i spogląda na ziemię ze spokojem i tym swoim uśmieszkiem nie do podrobienia. W następnym roku trzeba jej jakąś „PeEsTrójkę” sprawić, co by szkód nie narobiła z nudów..


Zdjęcia: Wine Lady; Sainte Colombe 2013, Saint Emilion 2013, Castillon de la Bataille 2013;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz