Rok 2011 w Bordeaux był trudny, porównywalny do 2008. Faza wzrostu rozpoczęła się kilka tygodni wcześniej niż planowano z powodu gorącej i suchej pogody w kwietniu. Susza trwała również w maju i czerwcu. Lipiec przyniósł liczne deszcze i burze, szczególnie w Médoc, a także gradobicia (St-Estéphe i Entre-Deux-Mers), które uszkodziły tutejsze winnice. Oprócz złej pogody winnice nawiedziła presja chorób. Bordoscy winiarze bynajmniej nie narzekali na brak pracy. Jakość win z poszczególnych winnic będzie zależeć od tego, czy i w jaki sposób winiarze poradzili sobie ze skutkami suszy, a później chorobami w sezonie wzrostu. Pomimo trudnych warunków pogodowych winiarze z Pomerol oceniają swoje wina jako dobre – umiarkowane, z dobrą kwasowością i przyjemnymi taninami. Z powodu zmiennej pogody część winogron w jednej kiści była przejrzała, inne z kolei nie były dostatecznie dojrzałe przez grubą skórkę, dlatego winiarze musieli poświęcić wiele czasu na sortowanie winogron, aby z przejrzałych wydobyć alkohol, a z tych o grubej skórce – garbniki.
Zadowalające oceny zebrał późnodojrzewający cabernet dzięki idealnej pogodzie na dwa tygodnie przed zbiorami. Z pewnością jednak bardzo dobre będą slodkie wina Sauternes i Barsac, w których działanie szlachetnej pleśni dało doskonałe koncentracje cukru w gronach.
(źródło: Wine Spectator)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz