Jechaliśmy wzdłuż Dordogny, więc udało mi się zwiedzić
spory kawałek północnej części Entre-Deux-Mers, pełnej pagórków, jak dla mnie
trochę zarośniętych winnic i drzew. Nie mam zbyt dużej wiedzy na temat tego
rejonu, więc tym bardziej chciałam pojechać, zobaczyć i posłuchać co A. ma do
powiedzienia.
Od myślników:
- apelacja położona jest między dwiema rzekami (Dordogne, Garonne)
- informację „Appellation Entre-Deux-Mers Controlee” można znaleźć jedynie na białych winach z tego terenu; wina czerwone mają na etykiecie “Bordeaux AOC”
- głównie uprawia się sauvignon blanc, ale też jest dużo semillon i muscadella. Jednak produkcja win białych wytrawnych opiera się głównie na sauvignonie.
- białe wina są bardzo świeże, owocowe, wytrawne, do spożywania za młodu ;)
Pewnie mogłabym napisać więcej faktów o regionie, apelacji, winach etc, ale tych paru
drobnostek dowiedziałam się „na miejscu”, a nie chodzi mi o to, by przepisywać do
bloga dane z encyklopedii ;) Jedyne czego żałuję, to że nie kupiliśmy win z tej
apelacji i nie mogłam ich na miejscu spróbować. Następnym razem.
Przy okazji zapytałam też o rozróżnienie między Bordeaux
AOC a Bordeaux Superieur AOC. Do tej pory udało mi się dowiedzieć/wyczytać, że „to
drugie robione jest z winogron rosnących na starszych winoroślach i może mieć o
1% więcej alkoholu” – pomimo starań wiedzą nie błyszczałam ;) Okazuje się bowiem,
że „to drugie” jest robione ze starszych, oczywiście, ale winogron – czytaj DOJRZALSZYCH
winogron i to wpływa na końcowy % alkoholu, pełniejszy smak wina i dosłowie
odrobinę dłuższy czas ‘przydatności do spożycia’. Cóż, uczymy się całe życie ;)
By The Way .. w kwestii braków w wiedzy i obalania mitów.. BAJKA,
którą opowiedział mi niegdyś mój ex. To wspomnienie wciąż wywołuje we mnie atak
śmiechu. A było to mniej więcej tak:
- on: wiesz, skąd się w winie biorą na przykład aromaty truskawek?
- ja: nie
- on: a chcesz wiedzieć?
- ja: no pewnie!
- on: jak winogrona zaczynają dojrzewać, to winiarze okładają ziemię przy
drzewkach truskawkami, albo innymi owocami. A jak na winnicy masz dużo drzewek,
to część ma truskawki, część wiśnie, a inna część śliwki. I wtedy jak się robi
wino kupażowe z całej winnicy, to masz różne aromaty w tym winie.
I wtedy wlał mi do kieliszka jakieś marketowe czerwone wino za około 9,99zł
(zawsze takie kupował) i powiedział, że właśnie to wino tak było robione.
Oczywiście nic nie czułam, ale zrobił na mnie wtedy niemałe wrażenie. Jedyne,
co przychodziło mi do głowy, to: „wow, ale on się zna na winie! Może kiedyś i
ja będę tyle wiedzieć..”. Jak widać moje początki z winem łatwe nie były, ale
się nie dałam!
I podejrzewam, że do dziś nikt go z błędu nie wyprowadził ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz