Trevinum Veneto 2011 |
Rozpoczęliśmy od włoskiego pinot grigio, Trevinum Veneto IGT 2011 – wino było mało intensywne, w bukiecie owocowe z odrobiną cytrusów. Na podniebieniu wysoka kwasowość, ale mniej owoców, niż się spodziewałam – ogólnie wino zostało ocenione jako akceptowalne, jednak sama bym go nie wybrała ponownie. Kosztowało ok. 30zł. (12 % vol)
Vina Perez Verdejo 2011 |
Kolejna była hiszpańska Rueda DO i Vina
Perez Verdejo 2011. Wino ma ciemniejszą barwę niż poprzednie, jest też bardziej
oleiste (więcej alkoholu – 13% vol.).
Aromat jest czysty, średnio intensywny – owoce i kwiaty, wino było bardzo
przyjemne. Gorzej ze smakiem, który był dość płytki z bardzo krótkim finiszem.
Niski poziom kwasowości, wino będzie dobre do bardzo aromatycznego jedzenia i
potraw z imbirem. Koszt butelki to ok. 36 zł - wino miało bardzo ciekawą etykietę.
Vina Perez 2011 |
Trzecie wino, które otworzyliśmy było – dla odmiany – czerwone. To
francuskie Pere et Fils Syrah Grenache Laurent
Miquel 2011 (13,5% vol.)– purpurowe, o niezbyt
intensywnym zapachu owoców. Wino jest młode, dry off, ma średni poziom
kwasowości, trochę powideł i gorzki posmak. Wino nie miało beczki.
Pere et Fils Syrah Grenache |
Pelissero Piani 2010 Barbera d’Alba 2010 było dobre. To piemonckie wino (13,5% vol.) o rubinowej barwie było
ziemiste, pikantne z odrobiną czekolady. Wyraźnie było czuć wiśnie i beczkę. W
ustach wytrawne o wysokim poziomie kwasowości i przyjemnych, ale nie
agresywnych taninach. Dość mocne wino, ale bardzo dobre, może jeszcze poleżeć
kilka lat – warto spróbować.
Pelissero Barbera d' Alba Piani 2010 |
Następnie otwarte zostało Finca
Resalo Emilio Moro 2011 z Ribera del Duero o ciemnoczerwonej barwie. Średnio
intensywny zapach wina był skoncentrowany, pełen czerwonych owoców, jednak
wyczuwalny był alkohol. W ustach wysoka kwasowość i średnia ilość tanin, będzie
pasowało do dziczyzny. (15% vol.)
Finca Resalo 2011 |
Nie zabrakło też musującego prosecco, które jednak okazało się być niezbyt
trafione. Trevinum Prosecco NV (Treviso
Vino Spumante, 11% vol.) było jasne,
ale prawie nie miało bąbelków – były one płaskie, słabe i szybko się ‘wyczerpywały’.
W smaku słodkawe, niski poziom kwasowości, przez co słodycz zostaje w ustach. I
choć ogólnie prosecco kojarzy mi się miło, to akurat tego wina bym ponownie nie
kupiła.
Prosecco Trevinum DOC |
Pod koniec spotkania przyszła pora na dwa wina z wyższej półki cenowej,
spodziewałam się dużej różnicy w smaku, jednak trochę się zawiodłam - za 120 zł
oczekiwałam czegoś, co mnie zachwyci i sprawi, że będę chciała jeszcze i
jeszcze.. ale tak się nie stało.
Grand Enclos 2006 |
Primitivo di Manduria 2009 było lepsze w
smaku od francuskiego wina, ale cena miała się nijak do jakości. Samo w sobie
wino było ok. – bardzo owocowe, niezbyt mocne, z wyczuwalnym cukrem resztkowym
i niskim poziomem kwasowości – wino się trochę kleiło. Bardzo krótki finisz, powiedziałabym,
że jak na tą cenę niedopuszczalnie krótki – po przełknięciu wino ‘znikało’.
Ogólnie warto spróbować, gdyż jest ciekawe, ale nie dałabym za nie więcej niż
60-70zł – 120zł to zdecydowanie przesadzona kwota. (14,5% vol.)
Primitivo di Manduria 2009 |
Ogólnie degustacja była niezwykle przyjemną formą spędzenia weekendowego
popołudnia – ciekawe znajomości, miła atmosfera, dobre wina (choć uważam, że
ceny przesadzone), nawet nauczyłam się czegoś nowego ;) Z niecierpliwością
czekam na kolejną degustację – liczę, że będzie co najmniej tak miło jak teraz.
Autorka
zdjęć: Wine Lady. Wszelkie powyższe informacje to moje własne subiektywne
opinie i osobiste wrażenia z degustacji.
Masz na mysli Heritage shop & wine na Solcu? Tam rzeczywiscie fajny wybor win i sera:) Dobrze, ze miejsca takie powstaja.
OdpowiedzUsuńtak, bardzo fajne miejsce, a sery - rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuń