Wine Lady

Zapraszam na moją nową stronę: www.wine-lady.pl
I also write about wine in English: www.wine-lady.com

10.03.2013

Wino z Heritage

Czas na moją zaległą notkę nt win, których próbowałam 2 tygodnie temu. Do degustacji zostało przygotowanych kilka butelek, jednak pierwotna ich ilość w miarę rosnącego zainteresowania uczestników zaczęła się zwiększać o kolejne i kolejne.. i tak minęło kilka godzin w przyjemnym towarzystwie na kameralnym spotkaniu. Oprócz degustacji samych win były też krótkie warsztaty kulinarne pt wino + ser - o których więcej można poczytać tutaj.
  
Trevinum Veneto 2011
Zdjęcia z telefonu, ale etykiety w miarę widoczne ;) opisy i wrażenia za to z pewnością czytelne ;)

Rozpoczęliśmy od włoskiego pinot grigio, Trevinum Veneto IGT 2011 – wino było mało intensywne, w bukiecie owocowe z odrobiną cytrusów. Na podniebieniu wysoka kwasowość, ale mniej owoców, niż się spodziewałam – ogólnie wino zostało ocenione jako akceptowalne, jednak sama bym go nie wybrała ponownie. Kosztowało ok. 30zł. (12 % vol)



Vina Perez Verdejo 2011


Kolejna była hiszpańska Rueda DO i Vina Perez Verdejo 2011. Wino ma ciemniejszą barwę niż poprzednie, jest też bardziej oleiste (więcej alkoholu – 13% vol.). Aromat jest czysty, średnio intensywny – owoce i kwiaty, wino było bardzo przyjemne. Gorzej ze smakiem, który był dość płytki z bardzo krótkim finiszem. Niski poziom kwasowości, wino będzie dobre do bardzo aromatycznego jedzenia i potraw z imbirem. Koszt butelki to ok. 36 zł - wino miało bardzo ciekawą etykietę.

Vina Perez 2011



Trzecie wino, które otworzyliśmy było – dla odmiany – czerwone. To francuskie Pere et Fils Syrah Grenache Laurent Miquel 2011 (13,5% vol.)– purpurowe, o niezbyt intensywnym zapachu owoców. Wino jest młode, dry off, ma średni poziom kwasowości, trochę powideł i gorzki posmak. Wino nie miało beczki.  

Pere et Fils Syrah Grenache


Pelissero Piani 2010 Barbera d’Alba 2010 było dobre. To piemonckie wino (13,5% vol.) o rubinowej barwie było ziemiste, pikantne z odrobiną czekolady. Wyraźnie było czuć wiśnie i beczkę. W ustach wytrawne o wysokim poziomie kwasowości i przyjemnych, ale nie agresywnych taninach. Dość mocne wino, ale bardzo dobre, może jeszcze poleżeć kilka lat – warto spróbować.

Pelissero Barbera d' Alba Piani 2010
 


Następnie otwarte zostało Finca Resalo Emilio Moro 2011 z Ribera del Duero o ciemnoczerwonej barwie. Średnio intensywny zapach wina był skoncentrowany, pełen czerwonych owoców, jednak wyczuwalny był alkohol. W ustach wysoka kwasowość i średnia ilość tanin, będzie pasowało do dziczyzny. (15% vol.)

Finca Resalo 2011


Nie zabrakło też musującego prosecco, które jednak okazało się być niezbyt trafione. Trevinum Prosecco NV (Treviso Vino Spumante, 11% vol.) było jasne, ale prawie nie miało bąbelków – były one płaskie, słabe i szybko się ‘wyczerpywały’. W smaku słodkawe, niski poziom kwasowości, przez co słodycz zostaje w ustach. I choć ogólnie prosecco kojarzy mi się miło, to akurat tego wina bym ponownie nie kupiła.

Prosecco Trevinum DOC
Pod koniec spotkania przyszła pora na dwa wina z wyższej półki cenowej, spodziewałam się dużej różnicy w smaku, jednak trochę się zawiodłam - za 120 zł oczekiwałam czegoś, co mnie zachwyci i sprawi, że będę chciała jeszcze i jeszcze.. ale tak się nie stało.

Grand Enchos du Chateau de Cerons 2006 z Graves to kupaż cabernet sauvignon i merlota, który przelezał o jakieś 2 lata za dużo. Wino miało dojrzały nos, wyczuwalna była kapusta kiszona. W ustach zaś było mało smaczne, przegotowane i o średniej kwasowości, trochę ostre. Chętnie spróbowałabym tego wina z nowszego rocznika. (13% vol.)

Grand Enclos 2006


Primitivo di Manduria 2009 było lepsze w smaku od francuskiego wina, ale cena miała się nijak do jakości. Samo w sobie wino było ok. – bardzo owocowe, niezbyt mocne, z wyczuwalnym cukrem resztkowym i niskim poziomem kwasowości – wino się trochę kleiło. Bardzo krótki finisz, powiedziałabym, że jak na tą cenę niedopuszczalnie krótki – po przełknięciu wino ‘znikało’. Ogólnie warto spróbować, gdyż jest ciekawe, ale nie dałabym za nie więcej niż 60-70zł – 120zł to zdecydowanie przesadzona kwota. (14,5% vol.)


Primitivo di Manduria 2009


Ogólnie degustacja była niezwykle przyjemną formą spędzenia weekendowego popołudnia – ciekawe znajomości, miła atmosfera, dobre wina (choć uważam, że ceny przesadzone), nawet nauczyłam się czegoś nowego ;) Z niecierpliwością czekam na kolejną degustację – liczę, że będzie co najmniej tak miło jak teraz.
  
Autorka zdjęć: Wine Lady. Wszelkie powyższe informacje to moje własne subiektywne opinie i osobiste wrażenia z degustacji.

2 komentarze:

  1. Masz na mysli Heritage shop & wine na Solcu? Tam rzeczywiscie fajny wybor win i sera:) Dobrze, ze miejsca takie powstaja.

    OdpowiedzUsuń
  2. tak, bardzo fajne miejsce, a sery - rewelacyjne :)

    OdpowiedzUsuń