Wine Lady

Zapraszam na moją nową stronę: www.wine-lady.pl
I also write about wine in English: www.wine-lady.com

16.01.2013

Blind Tasting na biało

Wczorajsze spotkanie w ramach 'winnych wtorków' było niezwykle miłe - nie dość, że przyszło więcej osób, niż zwykle (salka była pełna!) to jeszcze dostaliśmy białe wina do testowania od Pani, której imienia niestety nie pamiętam, ale cieszę się, że nas odwiedziła - przyniosła ze sobą wina ze spotkania sommelierów, więc mogliśmy zrobić własny blind tasting na winach, których nikt z nas nie znał ;) Nie ukrywam, że zaskoczenie było niemałe, bo pierwsze skojarzenie było w wielu przypadkach skrajnie różne od tego, co o danym winie mówiła etykieta - mylili się nawet najlepsi ;))
Ogólnie - było ciekawie, zabawnie i twórczo. I smacznie.
I winnie, rzecz jasna.
Jak zwykle ;)

Z pierwszym winem, które degustowaliśmy, raczej nie było problemów - od razu było wiadomo, że to sauvignon blanc z Marlborough. Jules Taylor Sauvignon Blanc 2011, bo o nim mowa, oceniliśmy jako bardzo dobre wino - dry/off dry, o średniej (średnia plus) kwasowości, pięknej jasnej barwie i charakterystycznym dla nowozelandzkich sauvignonów aromatem (marakuja, trochę cytrusów i warzywno liściaste akcenty ze szczyptą przypraw). Na podniebieniu bogate w tropiki i cytrusy i trochę ziołowo-przyprawowych elementów z długim finiszem.


(pic1) Jules Taylor Sauvignon Blanc 2011 Marlborough Nowa Zelandia

Z drugim winem nie było już tak łatwo. Większość z nas była za rieslingiem -  nie trzeba było pochylać się nad kieliszkiem, aby wyraźnie czuć benzynę. Niektórzy stawiali na Rheingau, większość z nas szła jednak w kierunku Alzacji - było zbyt dużo owoców jak na niemieckie rieslingi, poza tym kwasowość oceniliśmy na dość niską (niska / średnia), no i wino było zbyt młode i zbyt jasne, aby być starszym niemieckim 'petrolowym' rieslingiem. Alkohol nie był mocno odczuwalny (wino ma go 11,5%), za to odczuwalny był dość wyraźnie cukier resztkowy (niewiarygodne, że w winie było go tylko 4g!), który nie ułatwiał zadania ze zgadywaniem pochodzenia. Zaskoczeni byliśmy wszyscy, gdyż Pikes Traditionale Riesling 2011 nie było ani z Niemiec, ani z Alzacji, tylko z.. australijskiego Clare Valley. Muszę przyznać, że było rewelacyjne! I co ważne, to wino może poleżeć jeszcze spokojnie z 5 lat (oczywiście w odpowiednich warunkach).


(pic 2) Pikes Traditionale Riesling 2011 Clare Valley Australia


Kolejne wino trochę nas pomieszało, zakręciło i skołowało. Czyste o jasnej barwie i aromacie palonej gumy z lekko słonym posmakiem. Zdecydowanie wino się rozwija, ma średnią plus kwasowość, alkohol też średni - nie był mocno odczuwalny. Średnia intensywność aromatu - wyczuwalne toffi (pozostałość po malolactic fermentation), na podniebieniu fajne body, średnia plus kwasowość i dość tłuste; długi przyjemny finisz. Wino może poleżeć jeszcze z 2-3 lata, ale teraz przyjemne są jeszcze liczne owoce, więc może lepiej nie czekać, za 2 lata już ich nie będzie ;) Wino mi smakowało, ale zdziwiło mnie, że to chardonnay - nie jestem wielką fanką tego szczepu, ale muszę przyznać, że Kumeu River Estate Chardonnay 2009 było bardzo dobre.


(pic 3) Kumeu River Estate Chardonnay 2009 Brajkovich Family Nowa Zelandia


Czwarta butelka okazała się wielkim wyzwaniem, gdyż każdy miał swoją teorię na temat wina, a każda z tych teorii była skrajnie różna. W ostateczności zadanie zostało ułatwione komentarzem "to blend sześciu szczepów", więc każdy z nas czuł, że "trafił" w jeden z sześciu ;) Wino było bardzo dobre - o czystej, jasnej barwie i bogatym intensywnym aromacie (liczi, kwiaty, mango, brzoskwinia, gruszka, trochę orzechów) - czuć, że wino było robione w ciepłym klimacie. W ustach trochę off dry, tłuste, czuć jednak alkohol (którego jest w winie 13,5%). Wino może jeszcze poleżeć, ale nie polecam zostawiać go na długo - jego mocną stroną są piękne owocowe aromaty, więc jest idealne do picia teraz. Po zdjęciu "kubraczka" ukazała się nam etykieta wina Bouchard Finlayson Blanc de Mer 2011 - wino zostało zrobione w południowoafrykańskim Western Cape.


(pic 4) Bouchard Finlayson Blanc de Mer 2011 W.O. Western Cape


Ostatnie wino zachwyciło wszystkich pięknym aromatem, charakterystycznym dla viogniera. Wyczuwalna beczka, wyraźny alkohol (trochę zbyt wyraźnyjak dla mnie), bardzo dobrej jakości viognier z Nowej Zelandii - Zara Viognier 2010 zrobiony przez Te Mata Estate w Hawkes Bay.



(pic 5) Te Mata Estate Zara Viognier 2010



Raz jeszcze dziękuję Pani, kórej imienia nie pamiętam, za tę winną degustację i umilenie wieczoru ;) I dziękuję wszystkim zgromadzonym wokół 'okrągłego stołu' za świetną atmosferę i jak zwykle świetną zabawę :) I wszystkim winiarzom, których wina mieliśmy okazję próbować za dobre, bardzo dobre i cudowne doznania organoleptyczne ;)) I w ogóle.. fajnie było :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz