Dziś moje 'doznania' kulinarne z ostatniego spotkania pt. „sos do wina i wino do sosu”, które miało rozwiać wątpliwości na temat ‘parowania’ win i sosów – częściowo rozwiało, częściowo pozostawiło niesmak (dosłownie!), a częściowo pobudziło apetyt aż nadto ;) wnioski, smaki i wrażenia poniżej ;)
Wine Lady
Zapraszam na moją nową stronę: www.wine-lady.pl
I also write about wine in English: www.wine-lady.com
I also write about wine in English: www.wine-lady.com
31.01.2013
Wino i jedzenie - co, gdzie, kiedy, jak i z czym
Początkowo była to druga część postu pt Sos do wina, czy wino do sosu – czyli o doznaniach kulinarnych słów kilka , jednak rozdzieliłam go na dwa mniejsze – pierwszy to konkretne wnioski z warsztatów kulinarnych (które znaleźć można tutaj: Sos do wina, czy wino do sosu – czyli o doznaniach kulinarnych słów kilka), a drugi (Wino i jedzenie - co, gdzie, kiedy, jak i z czym) to kilka ogólnych porad i informacji, które mogą pomóc w dobieraniu wina do posiłków. Tak więc dziś słów kilka o ogólnych zasadach tworzenia par wino+jedzenie - tych najlepszych i nienajlepszych, polecanych przez ekspertów, sprawdzonych i ogólnie znanych.
29.01.2013
Il borgo del balsamico - l'arte del balsamico!
Najchętniej położyłabym się w wannie pełnej gorącej wody z kieliszkiem znakomitego czerwonego, a później wskoczyłabym pod kołderkę, a zamiast tego siedzę w studio foto na sesji zdjęciowej i mam dopiero jedno zdjęcie z wielu zaplanowanych na dziś wieczór do zrobienia.. niezła perspektywa na wieczór, prawda? Mam jednak nadzieję, że skończymy przed północą, bo doba ma nadal 24h, a chciałabym się jeszcze w tej konkretnej dobie wyspać ;p
Co jednak chciałam napisać, to drobny komentarz odnośnie pomidora i mozarelli, którymi poczęstował nas fotograf (abstrahując od wina na chwilę). Był to jednak NIEzwykły pomidor i NIEzwykła mozarella. Wszystko za sprawą 30-letniego octu balsamicznego, który sprawił, że przez chwilę poczułam się jak w niebie..
I chyba warto jest wydać trochę 'zielonych', by mieć w kuchni pod ręką takie cudeńko ;)
Co jednak chciałam napisać, to drobny komentarz odnośnie pomidora i mozarelli, którymi poczęstował nas fotograf (abstrahując od wina na chwilę). Był to jednak NIEzwykły pomidor i NIEzwykła mozarella. Wszystko za sprawą 30-letniego octu balsamicznego, który sprawił, że przez chwilę poczułam się jak w niebie..
I znów doznałam olśnienia - i CHCĘ GO MIEĆ!! :))
I chyba warto jest wydać trochę 'zielonych', by mieć w kuchni pod ręką takie cudeńko ;)
pic - l'arte del balsamico - Il borgo del balsamico
23.01.2013
Zwariowana Italiana – Colucci Copertino Riserva 2007 i Villa Farnia di Farnese Montepulciano d’Abruzzo2010
Zrobiam sobie dziś ‘day off’, w
związku z tym postanowiłam otworzyć wino i celebrować chwilę jak przystało ;) otworzyłam
więc włoskie Colucci Copertino Riserva 2007 – wybór padł na to wino z 3
powodów: 1. Niedawno kupiłam 3 butelki tego wina i chciałam je w końcu
spróbować; 2. Było zachwalane przez wiele osób i ciekawiło mnie, czy ma w sobie
to ‘coś’; 3. W piątek piłam włoskie wino i chciałam kontynuować w tym tygodniu
zwiedzanie tego pięknego winnego kraju ;)
W ostatnią sobotę odwiedziłam
sąsiadów (pisałam już, że mam najfajniejszych sąsiadów na świecie?) z włoskim
winem, Villa Farnia di Farnese Montepulciano 2010, które jednak nie przypadło
im za bardzo do gustu. Zauważyłam, że moi znajomi lepiej reagują na francuskie
wina niż na włoskie.. nie wiem skąd to wynika, mnie to wino smakowało ;) Ale
muszę przyznać, że włoskie wina skupiają na sobie mniej mojej uwagi niż
francuskie, więc może coś w tym jest ;)
Colucci
Copertino Riserva 2007
włoskie czerwone wino - Colucci Copertino DOC Riserva 2007 |
17.01.2013
16.01.2013
Blind Tasting na biało
Wczorajsze spotkanie w ramach 'winnych wtorków' było niezwykle miłe - nie dość, że przyszło więcej osób, niż zwykle (salka była pełna!) to jeszcze dostaliśmy białe wina do testowania od Pani, której imienia niestety nie pamiętam, ale cieszę się, że nas odwiedziła - przyniosła ze sobą wina ze spotkania sommelierów, więc mogliśmy zrobić własny blind tasting na winach, których nikt z nas nie znał ;) Nie ukrywam, że zaskoczenie było niemałe, bo pierwsze skojarzenie było w wielu przypadkach skrajnie różne od tego, co o danym winie mówiła etykieta - mylili się nawet najlepsi ;))
Ogólnie - było ciekawie, zabawnie i twórczo. I smacznie.
I winnie, rzecz jasna.
Jak zwykle ;)
Z pierwszym winem, które degustowaliśmy, raczej nie było problemów - od razu było wiadomo, że to sauvignon blanc z Marlborough. Jules Taylor Sauvignon Blanc 2011, bo o nim mowa, oceniliśmy jako bardzo dobre wino - dry/off dry, o średniej (średnia plus) kwasowości, pięknej jasnej barwie i charakterystycznym dla nowozelandzkich sauvignonów aromatem (marakuja, trochę cytrusów i warzywno liściaste akcenty ze szczyptą przypraw). Na podniebieniu bogate w tropiki i cytrusy i trochę ziołowo-przyprawowych elementów z długim finiszem.
Ogólnie - było ciekawie, zabawnie i twórczo. I smacznie.
I winnie, rzecz jasna.
Jak zwykle ;)
Z pierwszym winem, które degustowaliśmy, raczej nie było problemów - od razu było wiadomo, że to sauvignon blanc z Marlborough. Jules Taylor Sauvignon Blanc 2011, bo o nim mowa, oceniliśmy jako bardzo dobre wino - dry/off dry, o średniej (średnia plus) kwasowości, pięknej jasnej barwie i charakterystycznym dla nowozelandzkich sauvignonów aromatem (marakuja, trochę cytrusów i warzywno liściaste akcenty ze szczyptą przypraw). Na podniebieniu bogate w tropiki i cytrusy i trochę ziołowo-przyprawowych elementów z długim finiszem.
(pic1) Jules Taylor Sauvignon Blanc 2011 Marlborough Nowa Zelandia
13.01.2013
Keep Calm And Carignan white 2011
Naszło mnie wczoraj na robienie
sushi, więc spędziłam kilka godzin kręcąc ‘rurki’, a później zastanawiałam się
nad winem i wybrałam białego carignana, którego przywiozłam 3 miesiące temu do
domu. Wino zrobił Mark Hoddy, którego miałam okazję poznać podczas wizyty w
Bordeaux (o której możecie poczytać tutaj: http://wine-lady.blogspot.com/2012/11/lotnisko-w-bordeaux.html lub tutaj: http://wine-lady.blogspot.com/2012/12/wspomnien-czar.html).
I muszę przyznać, że zasmakowało mi tak bardzo, że do kolacji wypiłam
ponad pół butelki, co jeszcze mi się nie zdarzyło ;p Będę nieskromna i napiszę,
że zrobiłam rewelacyjne sushi, które z tym winem było tak genialne, że uznałam
je za najlepszą kolację, jaką do tej pory jadłam. W dalszej części posta zamieszczam
zdjęcia i oczywiście parę słów na temat wina, które gorąco polecam.
Keep Calm and Carignan 2011 (White)
Wine Lady - Keep Calm And Carignan Blanco 2011 |
10.01.2013
Bodegas Primicia Rioja 2009
Wygląda na
to, że moje świąteczno-noworoczne postanowienie o wychodzeniu z pracy o 17
muszę przesunąć na drugą połowę stycznia lub luty, bo teraz pobijam swoje
własne rekordy (no, może pomijając krakowskie nocki firmowe – Izka, jeśli
kiedykolwiek to będziesz czytać, to wiesz o czym mówię i akurat teraz lampka w
górę za Twoje zdrowie ;p). Dziś udało mi się wyjść ok. 18 i wymarzłam
niemiłosiernie na przystanku (a nawet dwóch), więc postanowiłam sprawić sobie
przyjemność po powrocie do domu. Wanna pełna gorącej wody, świeczki i … jak
zwykle 15 minut spędzone nad winami: „może to, nie a może to, hmm a może tym
razem jakieś białe, nie wolę czerwone… my kobiety lubimy sobie wszytsko
UŁATWIAĆ ;p” ale wybór padł na rioję, która zalega już u mnie dość długo.
Poniżej kilka słów na temat tej 4-letniej riojy, która towarzyszyła mi dzisiejszego wieczoru podczas wylegiwania się w wannie ;))
Bodegas Primicia Rioja 2009
1.01.2013
Szczęśliwego 2013 :)
W rozpoczętym 13 godzin temu 2013 życzę wielu wyśmienitych aromatów, znakomitych smaków i win, jakich się nie zapomina :) I spełnienia marzeń - szczególnie tych winnych :)
Wine Lady
Wine Lady
Subskrybuj:
Posty (Atom)