Wine Lady

Zapraszam na moją nową stronę: www.wine-lady.pl
I also write about wine in English: www.wine-lady.com

31.08.2012

Domaine Ginestieres Merlot 2010

A tu najświeższe winko, z ostatniej soboty. Muszę przyznać, że jak dostałam cały zestaw, to po etykiecie uznałam, że to będzie takie sobie, ale okazało się być naprawdę dobre.

Domaine Ginestières Merlot 2010




Pierwsze wrażenie: Niepozorna etykieta, ale wino zrobiło wrażenie bardzo pozytywne – na początku bukiet był „schowany” w kieliszku – wystarczyło nim zakręcić, aby poczuć owoce i zioła; przyjemny smak, ładnie wyważony, nie był cierpki, dość delikatne wino. Typowy merlot.
Oko (barwa): czyste, głęboko rubinowe
Nos (aromat): czysty, średnio intensywny; czarna porzeczka i jeżyna, odrobinę słodkawy zapach – trochę słodkich przypraw, prawie niewyczuwlanych
Usta (smak): delikatne, mało do średnio treściwe (chociaż na etykiecie producent napisał, że jest full), niezbyt mocno czuć alkohol, dobrze wyczuwalna owocowość (śliwka, wiśnia, czarne owoce) i średnie taniny; bardzo gładkie; finisz dość długi, owocowy i aksamitny;
Kuchnia (wino+jedzenie): tak się złożyło, że piłam je do… kanapek z serem i pomidorem i na pewno do nich nie pasuje ;p będzie dobre do niezbyt ciężkich mięs.

Kraj - Francja
Region – Langwedocja-Roussillon, Peyriac Minervois
Apelacja – Vin De Pays d’OC
Producent – Domaine Ginestières
Winiarz – Claude Gross
Winnice – bd
Gleby - bd
Vintage - 2010
Szczep - merlot
Styl – spokojne czerwone
Alkohol – 13%
Beczka - bd
Serwowanie – delikatnie schłodzone 14°C
Piwniczka- wino jest dobre do picia teraz, ale może jeszcze z rok-dwa lata poleżeć
Data degustacji – 25.08.2012r
Cena – 35zł

Ocena ogólna:  Bardzo dobre wino, lepsze niż przeciętne czerwone wina, które miałam okazję wypić; jakość bdb jak na tą cenę, ciekawe czy kolejne roczniki też będą takie dobre. Chętnie wypiję ponownie. Minusem dla mnie jest jedynie etykieta – mało zachęcająca, ale jak widać kryje w sobie bardzo dobre wino.




30.08.2012

Vina Labarta Rioja 2009

Czas na coś czerwonego – Viña Labarta Rioja 2009, trochę u mnie poleżała, ale już najwyższy czas był na spożycie, więc spożyłam ;)

Viña Labarta Rioja 2009


Pierwsze wrażenie: Trochę za cierpkie przy pierwszym zetknięciu, zapach był przyjemny (porzeczki i truskawki). Wino postało przez noc i to, co spróbowałam kolejnego dnia mnie zaskoczyło – wino nabrało powietrza i uwolniło piękne owocowe nuty z odrobiną skóry i wanilii. Zdecydowanie lepsze po napowietrzeniu.
Oko (barwa): raczej nieprzezroczyste, średnio głębokie, odcień ciemnoczerwony z brązowymi refleksami
Nos (aromat): na początku trochę ‘ostry’ (pierwszy dzień), ale czysty, średnio intensywny,  drugiego dnia było już czuć owoce – porzeczki i przede wszystkim truskawki, również przebijały się aromaty beczki – wanilia i trochę skóry;
Usta (smak): w pierwszy dzień tuż po otwarciu butelki bardzo cierpkie, ale na drugi dzień bardzo dobre, widocznie musiało sobie poleżeć i nabrać powietrza; wytrawne, choć miałam wrażenie, że raczej off-dry niż typowy dry; średnio treściwe, jedwabiste; raczej mało tanin, średnio -długi finisz, ale przyjemnie owocowy;
Kuchnia (wino+jedzenie): zdecydowanie grillowane potrawy, tapas, dobre z oliwkami

Kraj - Hiszpania
Region – Rioja
Apelacja – Rioja DOC
Producent – Viñedos de Labarta

Winnice – Vina Labarta Vineyards
Winiarz: bd
Gleby - bd
Vintage - 2009
Szczep – tempranillo, graciano
Styl – spokojne czerwone
Alkohol -12,5%
Beczka – tak, czuć aromaty od beczki
Serwowanie - 18°C (temp pokojowa)
Piwniczka- już zbyt długo nie poleżekuje – jeszcze przez najbliższych kilka mies możnaby je pić, ale czuć już, że wino jest pod koniec swojej świetności
Data degustacji – 17 i 18.08.2012
Cena – nie wiem, dostałam ;)

Ocena ogólna:  Wino było zdecydowanie lepsze drugiego dnia – podejrzewam, że może się to wiązać z faktem, iż trochę je przetrzymałam. Dla tych, którzy też je chomikowali - polecam otworzyć butelkę (lub przelać do karafki) i zostawić na kilka godzin, będzie lepsze. Ogólnie wino dobre, dość długi finisz, niezbyt mocne taniny, ciekawe aromaty owoców z elementami pochodzącymi od beczki. Polecam, choć lepiej już pić nowsze roczniki – pewnie będą lepsze ;)

17.08.2012

Wine Lady - parę słów o mnie (aktualizacja)

Właśnie mija rok odkąd w moim życiu pojawiło się wino. Co się zmieniło od tamtego czasu, kiedy stawiałam pierwsze niepewne kroki w tym winem płynącym świecie?
Mam na koncie już ponad 100 przetestowanych win (wiem, wiem - trzy albo cztery zera robiłyby większe wrażenie, ale jak na osobę, która wcześniej prawie nie piła alkoholu to jest to wyczyn), posiadam międzynarodowy certyfikat Wine & Spirit Education Trust - poziom intermediate, wciąż pogłębiam swoją wiedzę i wciąż uczę się tego, co wino i cały jego tajemniczy świat ma do zaoferowania. I oczywiście degustuję :)

Coraz częściej i coraz chętniej wymieniam poglądy na temat testowanych przeze mnie win z osobami, które siedzą w tym już wiele wiele lat, również ze znawcami, czy producentami. Miło jest widzieć pasję w innych - zaraża mnie to :) I fajnie jest móc zaskoczyć znajomych na spotkaniu jakąś ciekawostką - miło jest widzieć, że umiem na nich wpłynąć i zainteresować tematem. No i podzielić się winną perełką, którą znajdę w sklepie, oczywiście ;)

Jadanie obiadów czy kolacji na mieście ma te plusy, że zawsze można dobrać nowe, nieznane wino i je spróbować - co chętnie czynię. Zdarza mi się też chodzić na publiczne degustacje, czy też te mniej publiczne. No i oczywiście kupuję wino - w sklepach z alkoholem, czasem nawet w markecie.

Jak znajdę czas (a mam go wyjątkowo mało) to zmodyfikuję stare posty i dodam nowe opinie na temat win, które piłam przez ostatnie miesiące - wciąż sobie mówię, że w końcu usiądę i to zrobię, ale jakoś tygodnie mijają a postów nie przybywa ;)

Miłej lektury, a przede wszystkim - niezapomnianych wrażeń z degustacji win!
Wine Lady

15.08.2012

Joseph Drouhin Puligny Montrachet 2007

Dziś parę słów o winie, które mnie urzekło swoją delikatnością i doskonałym zrównoważeniem wszystkiego, co tylko może być doskonale zrównoważone w winie ;)

Joseph Drouhin Puligny-Montrachet 2007


Pierwsze wrażenie: Ogólnie oceniam wino jako rewelacyjne, pozostawiło mi trwały ślad w pamięci, było delikatne, a jednocześnie wyraźne, bardzo czyste w aromacie, owocowe z odrobiną kwiatów. Już sam zapach działał na moje kubki smakowe dopraszając się choćby o jednego łyka :) Wiem, że przy opisywaniu wina powinno się używać trafnych i zrozumiałych dla każdego określeń, ale w tym przypadku napiszę wprost, że z wina wypływała elegancja. Taka typowo francuska elegancja :) Z ciekawostek - Puligny-Montrachet Josepha Drouhina produkowane jest w małych ilościach, warto je spróbować, choć raczej na specjalne okazje ze względu na wysoką cenę.
Barwa: klarowne, jasnosłomkowe z wrażeniem krystaliczności, delikatnie złote refleksy, sam kolor wina sprawiał, że chciało się je pić ;)
Nos: piękny i czysty aromat, dość intensywny; nuty kwiatowe, ale bardzo delikatne; do tego pięknie uzupełniające się owoce - biała brzoskwinia i ananas;
Usta: Aksamitne, raczej lekkie wino, wytrawne, z dobrą kwasowością; długo pozostaje w ustach, finisz kwiatowo-owocowy, bardzo przyjemny - dzięki temu wino znakomicie nada się na aperitif.
Kuchnia: piłam je do sałatki warzywnej (różne sałaty, pomidor, ogórek, oliwki) z kozim serem i oliwą z oliwek, ale będzie też pasować do delikatnej ryby i ogólnie do lekkich potraw. Nada się też do owocowej sałatki czy lekkiego deseru. Doskonałe jako aperitif.

Kraj - Francja
Region - Burgundia
Apelacja - Puligny - Montrachet AOC
Producent - Joseph Drouhin
Winnice - Puligny-Montrachet
Gleby - głównie wapienne, mieszanka ziemi ochry i małych kamieni
Vintage - 2007
Szczep - chardonnay 100%
Styl - wytrawne białe
Alkohol -13,5%
Beczka - starzone w beczce przez 12 miesięcy, 25% w nowym drewnie
Serwowanie - lekko schłodzone do 13°C
Piwniczka- wino może leżakować w dobrych warunkach 8-20 lat.
Data degustacji - lipiec 2012
Cena - ponad 400zł, ale można je dostać już za ok 250zł

Ocena ogólna:  W trzech słowach: elegancja, delikatność, czystość. Gorąco polecam- to znakomite wino, mam nadzieję, że jeszcze nie raz będę miała okazję je spróbować.